gru 18 2015

Spotkanie za zakrętem


Komentarze: 3

  

 

Spotkanie za zakrętem

Mijam pierwszy zakręt – nic

Nie cieszę się jednak

Tyle ich jeszcze przede mną

 

Dojeżdżam do następnego

Obawa powoduje drżenie rąk i kolan

50 metrów,  20,  5 i  już – dalej nic!

 

Strach narasta – podświadomie wiem

Co mogę zobaczyć

Prawie zamykam oczy

 

Pokonuję ostatni zakręt

Ten, którego boję się najbardziej

Już widzę i teraz to już nie ja – to robot

 

Pustka…

 

Został tylko kawałek stłuczonego lusterka

I płat kory rozsypany wokół drzewa

I jeszcze coś …mała zagubiona sarenka

 

2009

Ewa Piasecka

opowiadania : :
ewapia
09 lutego 2016, 09:02
Dzięki ;) Fajnie, że jest czas się zastanowić nad życiem, zatrzymać w codziennej gonitwie. Mam nadzieje, że spotkamy się tu od czasu do czasu ;)
n77
09 lutego 2016, 08:34
Życie jest nieprzewidywalne.
Dajemy się wmanewrować w gonitwę pretensji,ambicji,
złych emocji...
Jedna chwila,kubeł zimnej wody i wiesz co w życiu tak naprawdę ważne.
Dzięki za sporą dawkę przemyśleń.
kbk
08 lutego 2016, 17:50
Ciepłe, klimatyczne, fajne. Tak się zastanawiam... czy byciem wrednym dla innych usprawiedliwi mnie jako człowieka, bo okaże się, że kiedyś zrobiłam coś wspaniałego i szlachetnego. Nie wiem.Mam mieszane uczucia. Zdaję sobie sprawę, że każdy ma tzw drugą stronę... "ciemną stronę mocy", ale ona nie powinna dominować. Daleka jestem od oceniania innych, ale trzeba żyć tak, żeby nie krzywdzić innych. Faktem też jest to, że szef zawsze jest na cenzurowanym i jak się narzeka to właśnie na szefa (w końcu ktoś musi być winny) a sprawy z jego perspektywy mogą wyglądać inaczej...Tekst fajny, można się na chwilkę zatrzymać, pomyśleć :)I o to chodzi.... Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)

Dodaj komentarz